sobota, 6 lipca 2013

Czarniejsze strony...

Okrutny żart czy szokująca prawda?
Czyli ,,Stragany Zoologiczne”...


Na pozór idealna wizyta w Barcelonie, stragany z pamiątkami, i nagle kłębowisko wokół jednego straganu. Ciekawość nie pozwala mi nie podejść, jeszcze nie wiem, że będę tego żałować...
Temperatura 30 C, zwierzęta w za małych klatkach, jednym słowem potworność. Chomiki dżungarskie sprzedawane jako chomiki robowskiego, są w dwóch o wiele za małych akwariach na oko po trzydzieści osobników różnej płci. Klatki z królikami wystawione na pełne słońce...
To prawdziwa męka dla zwierząt, ale zabawa dla ludzi. Przecież dzieci mogą pooglądać słodkie małe zwierzątka, wrzeszczeć, wkładać ręce do klatek. Zadowolenie klientów jest najważniejsze, przecież zwierzęta to tylko zwierzęta, są tu bardziej traktowane jako towar niż jako przyjaciele. Za małe klatki, nic niewiedzący sprzedawcy, za młode samiczki w ciąży- to codzienność w każdym sklepie zoologicznym...
Czy możemy temu zapobiec?


Piszcie w komentarzach pomysły na następny artykuł ;)


Weronika 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz