Okrutny
żart czy szokująca prawda?
Czyli
,,Stragany Zoologiczne”...
Na
pozór idealna wizyta w Barcelonie, stragany z pamiątkami, i nagle
kłębowisko wokół jednego straganu. Ciekawość nie pozwala mi nie
podejść, jeszcze nie wiem, że będę tego żałować...
Temperatura
30 C, zwierzęta w za małych klatkach,
jednym słowem potworność. Chomiki dżungarskie sprzedawane jako
chomiki robowskiego, są w dwóch o wiele za małych akwariach na oko
po trzydzieści osobników różnej płci. Klatki
z królikami wystawione na pełne słońce...
To
prawdziwa męka dla zwierząt, ale zabawa dla ludzi. Przecież dzieci
mogą pooglądać słodkie małe zwierzątka, wrzeszczeć, wkładać
ręce do klatek. Zadowolenie klientów jest najważniejsze, przecież
zwierzęta to tylko zwierzęta, są tu bardziej traktowane jako towar
niż jako przyjaciele. Za małe klatki, nic niewiedzący sprzedawcy,
za młode samiczki w ciąży- to codzienność w każdym sklepie
zoologicznym...
Czy
możemy temu zapobiec?
Piszcie
w komentarzach pomysły na następny artykuł ;)
Weronika